Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Granica z pustkowiem Zimy

Go down 
+3
Baśniopisarz
Knypeć
Licho
7 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Licho
Prastare Licho

Licho


Liczba postów : 130
Join date : 11/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Gru 16, 2018 8:04 pm

Granica z pustkowiem Zimy CvbiJfo
Wędrując pomiędzy Jesienią a Zimą najłatwiej zauważyć moment przejścia obserwując własny oddech. Jeśli wydychane powietrze nie zamienia się w widoczny obłok, a każdy wdech nie wiąże się z uczuciem setek igieł wbijajacych się w nos, gardło i koniec końców w płuca to nadal jesteśmy w Jesieni. Oczywiście, można też zwrócić uwagę na to, że zamiast czerwonych liści, z gałęzi drzew wiszą lodowe sople, a wokół pni piętrzą się śnieżne zaspy. W obu krainach przydaje się ubranie odporne na wilgoć i wiatr, ale dopiero w Zimie każdy doceni płaszcz podbijany futrem, albo i dwoma. Świat białego zimna nie jest przyjazny przybyszom, a często i żyjącym w nim od pokoleń potrafi odebrać wszystko. Jeśli pogoda jakimś cudem dopisuje, to z chęcią skorzystają z tego nieliczni, ale bardzo sprawni w zdobywaniu pożywienia drapieżnicy - Sowy, Lisy... I inni.


Ostatnio zmieniony przez Licho dnia Sob Mar 23, 2019 9:49 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com
Knypeć
Mieszkaniec | Idealny start

Knypeć


Imię i Przydomek : Knypeć
Rasa : Krasnoludek
Ekwipunek : Miecz, tarcza, róg wojenny, plecak
Liczba postów : 24
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyCzw Sty 10, 2019 1:25 am

Po dłuższej chwili odpoczynku jakiego wędrowiec zażył, należało ruszyć w dalszą część podróży. Knypeć zagasił więc ognisko, jakie rozpalił w celu rozgrzania się i spojrzał przez siebie. Rozpościerała się przed nim kraina zimy. To właśnie wędrówek po tej części gościnna nie lubił najbardziej. Złe przygotowanie do drogi mogło kosztować życie niejednego wędrowca. Zwłaszcza teraz, kiedy po okolicy hula zimowy wiatr. A to właśnie on jest powodem niechętnego podjęcia decyzji o podróży na północ. Ostatnim czasem łazik trzymał się bowiem blisko granic, wstępując raz po raz do jednej z krain i odwiedzając małe osadki, czy też nagabywał spotkanych ludzi. Większość z nich wspominała o dziwnym, nienaturalnym wietrze, który zmraża wszystko na swojej drodze. Krasnoludek doszedł do wniosku, że najprawdopodobniej jest to wynik jakiegoś działania magicznego. A że jednoznacznie można połączyć mrożący wicher z magią lodu, to naturalnym kierunkiem dla osoby chcącej bliżej przyjrzeć się problemowi, będzie północne królestwo zimy. Dlatego też Knypeć stoi tu, gdzie skurat stoi, spoglądając z nieufnością na migoczące w oddali ośnieżone polany, z rzadka porośnięte jedynie drzewami.
Kiedy udało mu się w końcu dogasić ognisko, postanowił przygotować więcej chrustu, ponieważ niemal na pewno przyda mu się on w podróży po mroźnych, ośnieżonych bezdrożach. W miejscach takich jak to wędrowcy stają niejednokrotnie przed wyborem. Rozpalenie ognia, lub śmierć. Jako że podróżuje samotnie, ilość opału jaką może ze sobą zabrać jest skrajnie ograniczona i pozwoli na rozpalenie ognia jedynie raz. Powinno więc być to traktowane jako ostateczność w razie zagrożenia życia. Podstawą przetrwania jest jednak ciepłe odzienie. Cienka tunika nie chroni bowiem w żadnym stopniu przed zimnem. Swego czasu Knypeć miał ciepłe futerko, jednak było to już dość dawno i zdążyło się ono zniszczyć. Dlatego przed wyruszeniem w dalszą drogę przydałoby się upolować niewielkiego futrzaka i przerobić go na ciepły koc.
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t107-knypec
Baśniopisarz

Baśniopisarz


Imię i Przydomek : Bajka
Rasa : Prastare Licho
Ekwipunek : Wiedza i wyobraźnia
Liczba postów : 30
Join date : 19/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyCzw Sty 17, 2019 6:56 pm

Nadszedł czas białego zimna i białego światła. Ale osoby obecne na drodze jeszcze o tym nie wiedziały. Być może żywioł lodu nie miał być początkiem nowego porządku, albo jest zmianą tak przewrotną, że nawet los nie jest w stanie to przewidzieć. Nic nie zwiastowało nadchodzącej tragedii na granicy, ale tylko głupiec mógł się łudzić, że w zaistniałych okolicznościach (bo o wypadku w Dworze Wiosny wie już cały Gościniec), bezpiecznym pomysłem będzie podróżowanie między Jesienią, a Zimą. Niemniej każdy z obecnych na szlaku miał swój własny powód podróży. Bardziej lub mniej błahy. Spotkanie grupy może być całkowicie przypadkowy, w końcu codziennie w uliczkach spotykamy setki istnień, te spotkania nie różniły się też od pozostałych. W sumie były tak samo nijakie i zimne, a może to wina Zimowego Wiatru?


Tośka: Co robi dziecko Dworu Wiosny tak daleko od domu? Tym bardziej kiedy straże ogłosiły stan awaryjny? Pewnie, gdyby zwierzołak była zwykłym mieszkańcem, to jej obecność na granicy byłaby dziwotą, ale nie w przypadku tej panienki. Jest ona dumnym, oddanym swojej magii medykiem i równie dzielnie nosi brzemię jakie ta moc za sobą niesie.
Podobni do niej, (jak i zwyczajni mieszkańcy Wiosny, którzy potrafią leczyć chociażby ziołami) rozproszyli się po Gościńcu by nieść pomoc tym, którzy ulegli poważniejszym wypadkom. Rozkaz jednak był jasny: nie wolno się zapuszczać do Zamku Zimy, bo to właśnie oni są podejrzani o to całe zamieszanie. Jednak coś Tośka robiła na granicy. Pytanie tylko, co?

Knypeć: Dla Włóczykija perspektywa samotnej podróży nie napawa zbytnio optymizmem, tym bardziej w tak ciężkich czasach. Chociaż, kto wie co zdążyły zobaczyć te oczy. Tego południa na szlaku był zadziwiający ruch, a co jeszcze bardziej osobliwe w zasięgu swojego sprytnego wzroku Knypeć mógł zauważyć aż trójkę zwierzaków. Borsuk, mysz i lisica zdawali się pochłonięci własnymi sprawami, ale może okażą się wdzięcznymi kompanami podróży?

Skra: Najprostsze powody są zazwyczaj najlepszymi. Młoda lisia najemniczka dostała zlecenie. Więc, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i to całkiem sporo pieniędzy. Zgłoszenia tego typu były do przewidzenia w kryzysowej w napiętej sytuacji jaka panowała na ziemiach Gościńca. W tym szczególnym wypadku zatroskany mąż poprosił o odszukanie swojej żony, która ruszyła do Zamku Zimy by pobierać nauki magii lodu, ale po pierwszym ujawnieniu się Zimowego Wiatru stracił z nią kontakt. Sam nie może wyruszyć, bo ma pod opieka dzieci, więc postanowił zaciągnąć języka i wspólny znajomy umówił ich na spotkanie. Obiecał lisicy całkiem pokaźną sumę, za przyprowadzenie jego ukochanej do domu. Dostała portret i mgliste wskazówki gdzie może przebywać wróżka. Mogłoby się wydawać, że to poszukiwanie igły w stogu siana, ale tym razem na granicy Zimy i Jesieni było dosyć tłoczno, a nóż ktoś będzie mógł ją nakierować.

Tuptun: Co zaprowadziło Tuptuna do granicy? Ciekawość czy chęć posiadania nowego tytułu? Aczkolwiek może to być również działanie autodestrukcyjne, kto wie co siedzi w głowie Barda. Bo co tak spokojna i niekonfliktowa obecność robi w tak niebezpiecznym miejscu? Wiosna otwarcie odizolowała Zimę od wszelkiej pomocy, pchanie się do pokrytej śniegiem krainy oznacza tyle, że Gościniec może o tobie zapomnieć. Jeżeli odniesiesz poważne rany, to możesz wołać pomocy bardzo długo, a biel będzie połykać twoje słowa. Mimo to mysz stał tutaj, otoczony przez innych mieszkańców może warto zagadać, może ktoś powstrzyma Tuptuna przed kolejnymi złymi decyzjami?

Twila: Każdy ma swoje powody do podróży; niektórzy są ambitnymi wojownikami i szukają sławy, inny mają po prostu niewyobrażalnego pecha  bez przerwy w coś się wplątują... Są też osoby takie jak Twila, które mają dużo szczęścia, że przy swojej brawurze i lekkomyślności jeszcze nic ją nie zestrzeliło na amen. Plotka o Zimowym Wietrze dotarła do niej tak samo jak do innych - drogą pantoflową. Ale młoda postanowiła nie zamykać się na cztery spusty, bo przecież to ciasno, a i latać nie można, a zresztą... Da sobie radę z tym Zimowym Wiatrem, bo to pewnie tylko chłodny podmuch. Niech Jesień i szczęście mają ją w opiece, bo Zamek Zimy nie jest placem zabaw. Jedyna nadzieja w tym, że głupi ma zawsze szczęście.



info:
Powrót do góry Go down
Tuptun
Mieszkaniec | Idealny start

Tuptun


Imię i Przydomek : Tuptun, Bard Wężobójca
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Sztylet, trochę maku, lutnia
Liczba postów : 15
Join date : 04/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyCzw Sty 17, 2019 9:16 pm

Kiedy zamykał za sobą domek zabierając do małej torby najważniejsza rzeczy, towarzyszył mu smutek i nostalgia, którą zdawało by się pielęgnował od dłuższego czasu. Przeliczył się jednak myśląc, że spokojny, przytłaczający nastrój zostanie z nim na dłużej. Nim jeszcze dotarł do granicy między Jesienią, a Zimą, do jego mysiej głowy zaczęły wdzierać się melodię. Począwszy od tych spokojnych i smutnych, aż po te coraz weselsze i skoczne.
Do Zimy została mu już ostatnia prosta. Nieco skocznym krokiem z wesołym śpiewem zbliżał się nieubłaganie do miejsca, z którego może długo nie wrócić, albo i wcale. Ostatnie wieści, które poniosły się aż z Wiosny zdawały się nie robić na nim wrażenia. Powierzchownie idealnie udawał, że nie obchodzą go pojawiające się zagrożenia. Zupełnie jakby wszystko działo się obok, ale nie przy nim, nie dla niego. Prawda była taka, że wszystko brał pod uwagę, w środku obawiał się wielu zagrożeń, ale jego ciekawość i chęć ruszenia przed siebie była większa. A nóż odkryje coś interesującego? Może przyniesie ze sobą coś co uzna za cenne. W prawdzie okradanie mieszkańców Zimy nie brzmi jak najmądrzejszy pomysł, jednak dla mysza nie ma różnicy kogo spotyka na drodze. Dopóki nie jest to ktoś wężowaty, takiego okradł by z wybitną satysfakcją.
Widząc jak blisko już jest, przystanął by przyjrzeć się drodze. Złapał swoimi łapkami za pasek od lutni, która zwisała bezpiecznie na jego plecach. Zdecydowanie nie miał ochoty zawracać. Nim zdążył zrobić kolejny krok przed siebie, ciche trzaśnięcie gałęzi wybiło go z rytmu. Jego ucho mimowolnie skierowało się w kierunku odgłosu, a ciche nucenie urwało się mimowolnym piśnięciem. Jedną łapką sięgnął do rękojeści sztyletu, wiernie zwisającego u jego paska.
- Lepiej się pokaż zanim wezmę Cię za zagrożenie.. - Oznajmił ze spokojem. nie w jego stylu było rzucać się pierwszy. A nóż to ktoś nie groźny. Może inny wędrowiec?

Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Tuptun dnia Sob Sty 19, 2019 11:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t90-tuptun
Skra
Mieszkaniec

Skra


Imię i Przydomek : Skra Puszysta, zwana Skierką lub Ogoniastą
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 11
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySob Sty 19, 2019 2:45 pm

Tą czmychającą pośród głazów i drzew lisiczkę zwykle trudno było przyuważyć - jeżeli sama nie chciała zostać odkryta, oczywiście. Chęć zachowania ostrożności towarzyszyła jej niemal przy każdym kroku, toteż starała się czynnie wykorzystywać swoje atuty (czyli w tym wypadku - umiejętność skradania się).
Truchtała gdzieś na uboczu ścieżki, podążając za nią i mając wszystko na oku. Od czasu do czasu jej myśli ulatywały jednak gdzieś dalej. Zatrzymywały się na zleceniu, bowiem nieczęsto zdarzało jej się otrzymać równie intrygujące zadanie. Zwykle były one nieco prostsze, bardziej konkretne, natomiast to wydało jej się nie lada wyzwaniem... A to dlatego, że ostatnimi czasy sporo się słyszy o Zimowym Wietrze. O istnieniu czegoś tak potężnego i nieokiełznanego, co potrafi calutką polanę zamrozić na cacy. Ogoniasta wiedziała, że ta wyprawa nie będzie należała do najbezpieczniejszych, jednak postanowiła sobie, że wywiąże się z tego zlecenia. Nie odpuści, choćby nie wiem co. W końcu od tego może zależeć życie pewnej kobiety.
A propos tej dziewczyny... Ogoniasta zatrzymała się na moment. Zwróciła swój łebek w stronę naszyjnika, do którego dopięty został niewielki medalion z portretem. Usiadła i wzięła go w swoje łapki. Kilkanaście sekund minęło, nim udało jej się go otworzyć. Otaksowała wzrokiem wymalowaną twarzyczkę, aby lepiej ją zapamiętać i w razie czego - nie przegapić.
Nim wyruszyła, otrzymała go od swojego zleceniodawcy. Szczerze mówiąc była nieco zaskoczona, gdyż ta rzecz wydała jej się cenna dla mężczyzny. Pokazało to jednak jego desperację i przejęcie. Zimowy Wiatr oraz brak kontaktu z ukochaną musiały naprawdę go zmartwić...

W pewnym momencie usłyszała czyjeś kroki. Zerknęła w tamtą stronę, mając pewność, że pobliskie krzewy dobrze maskują jej obecność. Jej oczom ukazała się... mysz, nieco większa od niej. Po chwili oboje usłyszeli trzask łamanej gałęzi, na co Skierka zareagowała jedynie zwróceniem głowy w stronę odgłosu.
To nie była ona. Siedząc w bezruchu, postanowiła więc poczekać, aż ktoś się ujawni. O ile ta osoba w ogóle ma zamiar się pokazywać...

Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Skra dnia Nie Sty 20, 2019 12:19 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t103-skra#230
Twila
Mieszkaniec | Idealny start

Twila


Imię i Przydomek : Twila
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 4
Join date : 05/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySob Sty 19, 2019 8:15 pm

Potężny, niebezpieczny, Zimowy Wiatr, który pustoszył wszystko i zamrażał każdy kawałek krainy, tak przedstawiali to zjawisko rodzice Twili.
Ha!
Jakiś leciutki podmuszek, a nie Zimowy Wiatr, młodziutka gryfica była więcej, niż pewna, że to właśnie to. Bryza, leciutka jak puszek i tak groźna, jak nowo narodzone pisklę, równie ślepe i bezradne co właśnie tenże Wiatr. Niebezpieczny, dobre sobie! Twila jakoś nigdzie nie widziała tych wielkich strat, które podobno były wszędzie, więc było jej jakoś trudno uwierzyć, że w ogóle coś takiego jak Zimowy Wiatr istnieje i hula sobie w najlepsze. No, cóż, normalnie zignorowałaby jakiekolwiek podobne temu wzmianki, pewnie zbyt zajęta rzucaniem rosą w ludzi, lub sypaniem na nich pyłkiem maków, jednakże, gdy tylko usłyszała o krążącym wokół żywiole (podobno groźnym), od razu wyfrunęła z gniazda, zapewniając rodziców, że tak, że ona wcale nie idzie szukać Zimowego Wiatru, że, o, tu, na polankę sobie leci. Łyknęli to jak malutkie gryfy! Czasami nie dowierzała, jak łatwowierni i naiwni byli jej rodzice, ale, hej, przecież jej to odpowiadało i nie miała najmniejszego zamiaru na to narzekać.
Dotarcie na granicę z Zimą nie zajęło jej jakoś bardzo długo. Wszak mieszkała w Jesieni, dodatkowo coraz bardziej celując na bycie najszybszym gryfem (czyli nadal wolnym, ale nie najwolniejszym z racji swojego rozmiaru) w okolicy - więc na granicy znalazła się dosyć prędko, jednak nie hańbiąc się dotknięciem pazurami ziemi, a jedynie wznosząc się w powietrzu, z ciekawością wypatrując Zimowego Wiatru. Jednak zamiast niego wypatrzyła jedynie jakąś myszkę, idącą przed siebie (zalety niewysokiego latania i dobrego wzroku). Myszka. Zakręciła się aż z radości w powietrzu, od razu pikując do ziemi, co poskutkowało tym, że wylądowała tuż przed wspomnianym jegomościem, machając ogonem i poruszając jeszcze kilka razy skrzydłami.
- Cześć! - powiedziała zadowolona z siebie, przekręcając łeb parę razy i unosząc skrzydła, by w razie czego móc z powrotem wznieść się w powietrze. Nie słyszała jego poprzednich słów, nie słyszała także trzaśnięć gałązek, więc nie zdawała sobie sprawy jeszcze, że może tu jednak znajdować się prawdziwe zagrożenie.
- Co tu robisz? - zapytała bez ogródek, obracając głowę praktycznie na drugą stronę, na co pozwalało jej częściowe bycie sową i machnęła jeszcze raz ogonem, gdy jej łeb wrócił na właściwe miejsce. - Też szukasz tego całego wiaterku? A nie boisz się, że cię porwie?

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t93-twila#178
Knypeć
Mieszkaniec | Idealny start

Knypeć


Imię i Przydomek : Knypeć
Rasa : Krasnoludek
Ekwipunek : Miecz, tarcza, róg wojenny, plecak
Liczba postów : 24
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySob Sty 19, 2019 9:49 pm

Przez dłuższą chwilę Knypeć tropił swoją zwierzynę. W pewnym momencie spostrzegł jednak, że coś wyraźnie spłoszyło jego niedoszłą ofiarę. Oznaczało to, że póki co z polowania nici. Nieco zawiedziony krasnoludek chciał jednak dojść przyczyny nagłej ucieczki tropionej zwierzyny. Wdrapał się więc na jedno z okolicznych wzgórz, porośnięte gdzieniegdzie drobną roślinnością, która mogła posłużyć za prowizoryczną kryjówkę. Przemieszczając się powolutku pod osłoną dostrzegł kilka postaci na gościńcu. Nie były to co prawda futrzaki jakich poszukiwał, jednak już na starcie można było zauważyć, że wszyscy są zwierzołakami.
Nieczęsto można było natknąć się na taki tłok w tych okolicach. Najwyraźniej zimowy wiatr zainteresował nie tylko włóczykija. Prawdą w końcu było, że pochłonął już całkiem sporą ilość ofiar. Nie wyglądali w każdym razie na osoby, które byłyby wielkimi fanami zimnej zawiei. Być może okazaliby się wartościowymi towarzyszami podróży. Kiedy już Knypeć chciał wyjść ze swojej kryjówki i ruszyć podróżnikom na spotkanie, pojawił się ktoś jeszcze. Cień lecącego stworzenia przesunął się szybko po ziemi. Jako, że było to niedaleko kryjówki, dość łatwo było go zauważyć. Chwilę później na ziemi wylądowała kolejna postać. Krasnludek słyszał, że mówi coś do myszaka, przed którym się pojawiła. Jednak nie dało mu się usłyszeć nic dokładnego, ponieważ znajdował się w znacznej odległości. Najwyraźniej także nie miała złych zamiarów. W przeciwnym wypadku zamiast rozmowy pochwyciłaby mysz prosto w locie. Ciekawe, czy zauważyła ukrytego wędrowca. Nie wiadomo jak długo krążyła w powietrzu, obserwując otoczenie. Istniało spore prawdopodobieństwo, że Knypeć został już zauważony. Co robić w takiej sytuacji? Umykać, czy w dalszym ciągu wyjść im na spotkanie? Jeżeli został zauważony, a oni mają złe zamiary to ucieczka i tak nic mu nie da. Jedno z nich lata, więc bez problemu udałoby im się dogonić uciekiniera. Z drugiej strony, jeśli nie są wrogo nastawieni, a także podróżują na północ, mogliby się okazać sporą pomocą. W najgorszym wypadku dojdzie do otwartego starcia...
Wewnętrzna walka trwałą jeszcze przez krótką chwilę. Podróżnik rozpatrywał wszelkie za i przeciw. Ostatecznie postanowił zbadać sprawę z bliska, będąc jednak przygotowanym na najgorsze. Postanowił zostawić tu chwilowo zebrany wcześniej chrust i ruszyć w stronę gościńca. Wygramolił się więc z krzaków i powolnym, spokojnym krokiem ruszył w kierunku pozostałych postaci. Na wszelki wypadek był w każdej chwili gotów dobyć miecza i tarczy. Kiedy znalazł się w niedużej odległości zabrał głos.
- Witajcie. Nieczęsto można spotkać w tych okolicach takie tłumy.
Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Knypeć dnia Nie Sty 20, 2019 12:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t107-knypec
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Sty 20, 2019 11:10 am

Zimno. Im bliżej granicy z Zimą, tym chłód był coraz dotkliwszy. Nie do końca podobało się to naszej małej podróżniczce przywykłej w końcu do ciepłych, wiosennych dni. Całe szczęście, że miała ze sobą ciepłe skarpety. Będzie można je wciągnąć, gdy tylko zrobi się jeszcze chłodniej. A z pewnością tak będzie. W końcu udała się w podróż by gonić wiatr. I to nie byle jaki, bo zimowy. Wiatr, który szalał po Gościńcu zabierając ze sobą niewinne istoty. Nie podobało jej się to, zdecydowanie. Nie mogła przejść obok tego obojętnie, w końcu była medykiem, prawda? Chyba nie po to poświęciła tyle lat, żeby teraz nie ruszyć na ratunek tym, którzy tego potrzebują.
Szła więc dzielnie przez las, nucąc pod nosem cichą melodię dla dodania sobie odwagi. Co jak co, była w końcu na obcym terenie, z której strony by nie spojrzeć. Drzewa zdecydowanie nie wyglądały tak samo. Miały w sobie coś, co wyzwalało niepokój. Może to te żółte liście? A może sama świadomość, że idzie na pewną śmierć i na bank odmrozi sobie łapki? Sama nie zauważyła nawet, kiedy zawędrowała aż do granicy jesiennych wzgórz. Drzewa były jakieś miej liściaste, a w powietrzu czuć było chłód z sąsiedniej krainy. Gdzieś tam z tyłu głowy zabrzęczała myśl, że przecież nie powinna zapuszczać się tak daleko, ale w końcu mieszkańcy sami się nie uratują, prawda? Miała misję, o.
Poprawiła pasek torby przechodzący przez ramię i uniosła lekko głowę, by dziarskim krokiem wejść pomiędzy kolejne drzewa. Wiatr przyniósł nowe, obce wonie, wyraźnie odcinające się od woni lasu. Czyżby ktoś był przed nią? Wszystko na to wskazywało. I wyglądało na to, że to więcej niż jeden ktoś, ewentualnie jeden bardzo duży i dziwnie pachnący ktoś. To nie zraziło jednak naszego podróżnika, w końcu miała misję do wykonania. Jakiś dziwny typek nie przeszkodzi jej w ratowaniu świata. Będąc coraz bliżej zapachy zaczęły się klarować, aż w końcu jej oczom ukazało się niespotykane w tych stronach zbiegowisko. Choć w sumie trudno nazwać zbiegowiskiem spotkanie czterech istot, no ale różnie przecież bywa w tym pokręconym świecie.
- Dzień dobry! – przywitała się już na wstępie, gdy tylko znalazła się wystarczająco blisko, by być w zasięgu słuchu i wzroku zgromadzonych istot. Uśmiechnęła się przyjaźnie i znów poprawiła pasek torby zsuwający się jej z ramienia. – A już myślałam, że zimno wypłoszyło każdą żywą duszę w okolicy.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Tuptun
Mieszkaniec | Idealny start

Tuptun


Imię i Przydomek : Tuptun, Bard Wężobójca
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Sztylet, trochę maku, lutnia
Liczba postów : 15
Join date : 04/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyPon Sty 21, 2019 10:33 am

Czując zbliżającego się gryfa odskoczył do tyłu nie odsuwając ręki od paska ze sztyletem. Gryfica wylądowała tuż przed nim, ale jego myśl szybko powróciła do nieznanego im wciąż oponenta, najwyraźniej nieostrożnie stawiającego stopy. W końcu stawanie na suchej gałęzi zdradza pozycję.
- Nie.. - Mruknął omiatając ją wzrokiem. - Jedni szukają wiatru w polu, ja między płatkami śniegu. - Nie mógł się powstrzymać od odpowiedzi. Jednym uchem nadal słuchał kto czai się w zaroślach. Gryfica natomiast nie wydała mu się zagrożeniem. Przynajmniej na tę chwilę.
Zanim zdążył wejść z nią w głębsza konwersację, z krzaków wyłonił się kolejny, na jego oko, podróżnik. W jego mysiej główce zaczęło się robić nieswojo. O ile spotkanie jednej osoby na obrzeżach było do przewidzenia, tak większe zbiegowisko było dla niego czymś nowym.
- O kolejny.. - Wyrwało mu się bez większego problemu. Jakby zupełnie nie przejęło go to, że oni przecież go słyszą. - Też szukasz wiatru w płatkach śniegu? - Wyraźnie się rozluźnił, złapał łapkami za pasek od lutni, ale jak to mysz, pozostawał przygotowany, w razie gdyby musiał działać. Nie do końca wiedział jak zareagować na nich wszystkich. Miał straszną ochotę iść już dalej. Nie wiedział jeszcze czy spotkane osoby postanowią połączyć się w małą grupkę i czy powinien w takim razie iść z nimi. jedno ucho powędrowało mu w stronę ścieżki mimowolnym odruchem. Kolejny zwierzołak, sądząc po zapachu. Zerknął w stronę kolejnego podróżnika.
- No.. To trochę nas tu się zebrało - Stwierdził jakże bystrze. - I co? Będziemy tak stać jak te kołki i patrzeć na siebie? Dzień nie trwa wiecznie. - Podrzucił lekko lutnie poprawiając ją. W końcu zakręcił lekko nosem.
- Jestem Tuptun. - Jego mordka jak zwykle wydawała się lekko uśmiechać.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t90-tuptun
Skra
Mieszkaniec

Skra


Imię i Przydomek : Skra Puszysta, zwana Skierką lub Ogoniastą
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 11
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyPon Sty 21, 2019 2:56 pm

Z minuty na minutę zbierało się coraz więcej wędrowców, a co dziwniejsze - wyglądało na to, że wszyscy trafili na siebie przypadkowo. Skierka powoli zaczynała czuć się nieswojo... czyżby to była jakaś pułapka?
Dobry słuch pozwolił jej jednak na usłyszenie ich rozmowy. Pomyślała, że wygląda to zbyt naturalnie, jak na podstęp, toteż w jej głowie zakiełkowała kolejna myśl: "Może wędrując wraz z nimi, moja misja okaże się prostsza?".
Ogoniasta pospiesznie zamknęła medalik i wstała. Choć poruszała się ostrożnie, to tym razem nie starała się tego robić cicho - uznała, iż jeżeli jawnie się zdemaskuje, to prędzej uda jej się zyskać ich zaufanie. Spokojnym krokiem wyszła zza krzaków, a po chwili, usiadłszy zaledwie parę metrów od gromadki, odezwała się:
- Witajcie. Mam na imię Skra - przesunęła wzrokiem po każdym z osobna, a następnie przymknęła oczy. - lub Skierka, jak kto woli. Mój cel jest dość mocno powiązany z Zimowym Wiatrem oraz tą krainą. - Wskazała na Zamek Zimy, machając głową w jego kierunku. - Nie ukrywam, że samotna podróż opłaciłaby mi się znacznie mniej, niż w przypadku posiadania kompanów. Wspomnę także, iż swoją obecnością staram się nie sprawiać nikomu problemów. - Ponownie zerknęła na zebranych, mając nadzieję, że jej przemowa nie była nazbyt... bezpośrednia, a jej przyjście - zbyt gwałtowne.
Każda postać ją zaciekawiła. Wyglądało to tak, jakby wszyscy mieli coś do zaoferowania. To sprawiło, że Skierka zachciała mieć w nich nie tylko towarzyszy, ale i przyjaciół. W każdym z osobna.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t103-skra#230
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyCzw Sty 24, 2019 9:08 pm

Mysz, gryf i krasnolud. Zapowiadała się ciekawa kompania, o ile ich cel był zbieżny, no i wyrażą chęć do wspólnej podróży. Nawet jeśli nie, to może przynajmniej część drogi nie minie jej w samotności. Zawsze to raźniej, jest się do kogo odezwać, mniejszy strach, że zbóje napadną… No, generalnie w kupie raźniej, prawda?
Już otwierała pyszczek, by odpowiedzieć Myszy zwanej Tuptunem, gdy z krzaków wyszła kolejna postać. Początkowo wyglądała na zwykłego lisa, jednak już po chwili dało się zauważyć całą masę futra ciągnącego się za nią, które tak jakby żyło swoim życiem. Dopiero po chwili Tośka uświadomiła sobie, że to musi być ogon nowego przybysza. I to nie jeden, a dwa, trzy, sześć… Aj, zdecydowanie nie mogła się doliczyć, jeden to pewnie policzyła pięć razy. W każdym razie było ich sporo i były naprawdę puszyste. Zdecydowanie były czymś, co przykuwa uwagę. Ciekawe, ile zajmowała ich pielęgnacja?
Nowy przybysz nie patyczkował się w konwenanse i od razu przeszedł do sedna. Od razu stało się jasne, jakiej jest płci, co w przypadku zwierzołaków nie zawsze jest proste do określenia. Ona również była zainteresowana zimowym wiatrem, choć nie wyglądała Tośce na medyka, więc jej pobudki musiały być zgoła inne. Borsuk chciał nieść pomoc poszkodowanym, a czego mógł chcieć puchaty lis? Chyba tylko on wiedział.
- No cóż, jestem Tośka, zielarka z Dworu Wiosny – przedstawiła się, poprawiając ramię torby zsuwające się jej z ramienia. Powiodła wzrokiem po zgromadzonych, uśmiechając się przyjaźnie. – Wygląda na to, że przynajmniej częściowo nasze drogi się pokrywają, więc w sumie czemu nie wyruszyć jako drużyna? I faktycznie można to zrobić już, póki jeszcze świeci słońce, to może uda się nam jeszcze znaleźć jakieś optymalne miejsce na nocleg, czy coś… - dodała jeszcze z lekkim wahaniem. No bo w sumie jakim prawem miała decydować o tym, kto idzie z nią, a kto nie?

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Baśniopisarz

Baśniopisarz


Imię i Przydomek : Bajka
Rasa : Prastare Licho
Ekwipunek : Wiedza i wyobraźnia
Liczba postów : 30
Join date : 19/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyPon Sty 28, 2019 11:18 pm

Zima nie każdemu kojarzyła się dobrze. Niektórzy nie raz słyszeli o przerażającym mrozie. Zdaje się jednak, że nikt z obecnych nigdy nie widział niszczycielskiego żywiołu na własne oczy. Zebrani bohaterowie, nie byli przerażeni, bo nie wiedzieli czego się bać.
Ale już niedługo.
Pierwszy podmuch był ostry. Wbił swoje szpilki w twarze tych, co nie mieli na sobie futra. Zimno to zdawało się być materialne, żywe. Może nawet przemówiło na swój sposób. Ostrzegało obecnych. Najbardziej przerażający był jednak fakt, że nie nadchodził od z terenów Zimy, a z Jesieni.
Wszystkie obecne zwierzołaki mogły po chwili usłyszeć szum, ale nie taki jaki powoduje deszcz, ten szum przypominał syk węża, który zbliżał się nieubłaganie i tak własnie było. Nie minęła minuta, a nawet Knypec mógł usłyszeć ten niepokojący dźwięk. Wszystko zdawało się narastać powoli jak napięcie dookoła zebranych, by być może potoczyć się jak śnieżna kula w dół zbocza. Szelest nie pochodził jednak od kuli śnieżnej, w ogóle nie pochodził od śniegu. Był to mróz w najczystszej swojej postaci, lód tak zachłanny, że pożerał wszystko na swojej drodze zostawiając białe, zimne połacie ziemi. Posuwał się powoli do przodu nieubłaganie zbliżając się do ludzi na granicy. Były to drapieżne kroki, wyrafinowany sposób na złapanie podwładnych w swoje łapy, a może szpony. Nie był to jednak bezwzględny drapieżnik, nie zamierzał kończyć życia swoich ofiar tu i teraz.
Przez głowy zebranych przeszył się jeden ostry, i na pewno nieludzki głos.
Uciekajcie.


Kolejka:
Powrót do góry Go down
Skra
Mieszkaniec

Skra


Imię i Przydomek : Skra Puszysta, zwana Skierką lub Ogoniastą
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 11
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySob Lut 02, 2019 1:33 pm

Miejsce na nocleg? Niezgorszy pomysł, choć Skierka nie uważała tego za rzecz niezbędną - ona mogła spać wszędzie. W dodatku kopanie nor było jej naturalną umiejętnością, choć miała pewne wątpliwości co do tego, czy wszyscy zebrani umieściliby się w jednej, gdyby lisiczka ostatecznie postanowiła ich ugościć. Była tutaj najmniejszą istotką - może by więc odpuścić sobie taki pomysł?
Znała imiona już dwóch osób - myszy oraz borsuka. Tośka przedstawiła się jako zielarka. Skierka pomyślała, że jej umiejętności mogą się okazać najbardziej przydatne, spośród wszystkich - stworzeń choć w niewielkim stopniu potrafiących leczyć nigdy za wiele. Tym bardziej, że wyglądało na to, iż nikt inny spośród nich nie miał takich umiejętności. Albo zwyczajnie ich nie przedstawił.
Ale co z myszą? Tuptun posługiwał się dziwną mową. Metafory i tajemnicza aura, która go spowiła, sprawiła, że Skierka początkowo uznała go za najbardziej niepewnego członka ich grupy. Już wcześniej dostrzegła przytwierdzoną do jego pleców lutnię, lecz gdy chwilę później sięgnął po sztylet u pasa, zaczęła się zastanawiać, czy aby bycie bardem nie jest jedynie przykrywką dla czegoś... bardziej szokującego.
Pierwszy podmuch odwrócił jej uwagę i przerwał napływające do głowy myśli. Było to równie niespodziewane, jak i niepokojące, gdyż doszedł on z terenów jesieni, nie zimy. Późniejszy szum potwierdził jej wcześniejsze domysły - za chwilę miało się coś stać. Nie była pewna, co dokładnie, ale czuła to. Sierść na jej karku zjeżyła się. Długie, puchate ogony powędrowały na bok, tworząc ścianę, próbującą choć w niewielkim stopniu uchronić swoją właścicielkę przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Po pewnym czasie jednak poddały się, Skierka się poddała. Głos w jej głowie dał jej do zrozumienia, że najlepszym, a może nawet jedynym wyjściem z tej sytuacji jest nic innego, jak ucieczka. Skierowała swój pyszczek w stronę pustkowi i dokonała wyboru. W końcu to Zamek Zimy od samego początku był jej prawdziwym celem.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t103-skra#230
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 03, 2019 4:23 pm

Grupa nie wykazywała większego entuzjazmu, nikt się nie odzywał, nikt nie wyraził aprobaty, nikt też nie zaproponował swojego pomysłu. Może zbytnio się pospieszyła z propozycją noclegu? A może towarzystwo było zbyt nieufne, by ot tak wyruszyć na wyprawę z zupełnie obcą osobą? Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, od Jesieni zerwał się lodowaty wiatr, jeżący nawet najdrobniejsze włoski na ciele. Tośka odruchowo odwróciła głowę, mrużąc przy tym oczy, by uchronić je przez wbijającymi się igiełkami mrozu. Czuła, jak sierść na jej karku podnosi się, jednak nie od nagłego podmuchu, a od lęku, jaki ze sobą niósł. Coś było ewidentnie nie tak. I to już nie chodziło o to, że ten zimowy wiatr wiał nie z tej strony, co trzeba. Czaiło w nim się coś tak złowrogiego, o czym Tośka bała się nawet myśleć.
Wraz z chłodem dał się słyszeć równie niepokojący szum. Był on zupełnie inny od tego, co borsuczyca do tej pory znała. To nie był szum liści poruszanych lekką bryzą, do którego przywykła mieszkanka wiosny. To był złowrogi szelest zwiastujący kłopoty. Kłopoty, które zbliżały się coraz bardziej.
Nie wyglądało to dobrze, ani trochę. Mroźny wiatr targał jej futerko, podczas gdy dziewczyna stała jak sparaliżowana, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Nigdy wcześniej nie stanęła oko w oko z takim żywiołem. Owszem, słyszała, że w Zimie jest zimno, że Jesień w sumie niewiele się różni, szczególnie tuż przy granicy, ale czegoś takiego to nikt by się nie spodziewał. Nie miała pojęcia, co robić. Jednego była pewna.
Nie zamierzała tutaj zginąć.
Głos rozbrzmiewający znikąd, jakby z wnętrza czaszki, momentalnie zdjął blokadę, jaką lęk założył na jej ciało. Momentalnie docisnęła pasek torby i opadła na cztery łapy, by co sił czmychnąć między drzewa, jak najdalej od nadciągającego chłodu. Kątem oka zauważyła lisicę i jej puszyste ogony mknące tuż za nią miękką falą. Wyglądało na to, że nie tylko ona podjęła decyzję o natychmiastowej ewakuacji. Miała nadzieję, że reszta przypadkowo spotkanej grupy również pójdzie po rozum do głowy i umknie, zanim mróz zaciśnie na nich swoje łapska. To by było zupełnie pozbawione sensu, ginąc tu i teraz.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Knypeć
Mieszkaniec | Idealny start

Knypeć


Imię i Przydomek : Knypeć
Rasa : Krasnoludek
Ekwipunek : Miecz, tarcza, róg wojenny, plecak
Liczba postów : 24
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 03, 2019 6:34 pm

Dziwna zbieranina stała zgrupowana na środku gościńca, lecz atmosfera panująca w tym miejscu była raczej chłodna. Czyżby miało to zwiastować nadchodzące wydarzenia? Być może, jednak zanim dochodzi do rzeczy niespodziewanych, nikt nie podejrzewa, że mogą one nadejść. Podobnie było i tym razem. Propozycja noclegu niejako mogła wyrwać zebranych z panującego letargu. Jednak zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć na propozycję borsuczej zwierzyny, stało się coś dziwnego. Towarzysze zachowywali się zupełnie, jakby coś wyczuli. Początkowo Knypeć zupełnie nie wiedział o co może chodzić. Po kilku chwilach jednak i on zaważył że coś tu nie gra. Dziwny, budzący niepokój dźwięk, który ewidentnie zwiastował zbliżające się niebezpieczeństwo. Nadchodził z południa, nie... Bardziej z południowego wschodu. Nie była to jednak kolejny wędrowiec, ani dzika zwierzyna... Czyżby? Wydawało się to być niemożliwe. Jakim bowiem cudem mroźny wiatr, który przywiódł tu większość towarzystwa nadchodziłby od strony jesieni? czyżby była to sztuczka osoby, która jest za niego odpowiedzialna? Rozproszenie uwagi i odwrócenia podejrzeń od rzeczywistej kryjówki? Cholera, przecież to nie czas na takie rozmyślania. Knypeciowi przypomniał o tym przerażający głos? Czyży znowu umarli? Nie... Tym razem było to coś innego. Jak niemy krzyk niesiony przez nadchodzący podmuch. Uciekać? Jak można uciec przed wiatrem? Tak czy inaczej krasnoludek zauważył że dwie osoby rzuciły się do ucieczki. Sam także postanowił ruszać... Jednak na dłuższą metę nie było to rozwiązaniem. Pozostali wciąż stali w niemym bezruchu.
- Szybko. W drogę - rzucił w stronę sterczących towarzyszy. Po przebiegnięciu kilkunastu, może kilkudziesięciu centymetrów zwrócił się do wszystkich.
- Nie uciekniemy przed wiatrem. Musimy znaleźć jakąś kryjówkę.
W biegu rozglądał się za jaskinią, dziurą, lub czymkolwiek co mogłoby ich ocalić.
Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t107-knypec
Baśniopisarz

Baśniopisarz


Imię i Przydomek : Bajka
Rasa : Prastare Licho
Ekwipunek : Wiedza i wyobraźnia
Liczba postów : 30
Join date : 19/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyWto Lut 05, 2019 11:53 pm

Zimno jak lawina zaczęło się toczyć za tymi co uciekali, a ci co nie zdążyli stratowała raniąc ich ciała dogłębnie i zostawiając na mrozie by brodząc w swojej krwi i mrozie zamarzli w mękach, a może ktoś się skusi na udzielenie rannym pomocy? Niestety Zimowy Wiatr nie zadowolił się zbiciem swoich szponów w kilku zwierzaków. Chciał więcej, o wiele więcej.
Jak wściekłe zwierze na polowaniu ruszył za pozostałymi, a kto spojrzał za siebie mógł zobaczyć jak zbliżający się chłód nabiera kształtu. Wygląd ten był tak bardzo przerażający i zdeformowany, że ciężko go opisać słowami. Jak wytwór koszmaru, który rozmazuje się w pamięci, ale jeszcze długo po wybudzeniu zdaje się czaić się w każdym ciemnym kącie.
Nie mieli szans mu uciec, Wiatr był zbyt szybki, ale to już zauważył Knypeć... I może własnie dlatego to on pierwszy dostrzegł wnękę w jednej ze skał, wyglądała jak wejście do jaskini, ale nie mieli innej opcji. Znaczy, mogli równie dobrze po prostu biec przed siebie, ale nie wiadomo ile jeszcze czasu przewagi im zostało. Szczególnie Tośce, która wyraźnie zostawała w tyle za resztą, chociaż może będzie miała szczęście. Może los się do niej uśmiechnie, w końcu zrobiła wiele dobrego w swoim życiu...
Ale to chyba nie tak działa.


Info:
Powrót do góry Go down
Tuptun
Mieszkaniec | Idealny start

Tuptun


Imię i Przydomek : Tuptun, Bard Wężobójca
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Sztylet, trochę maku, lutnia
Liczba postów : 15
Join date : 04/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyCzw Lut 07, 2019 3:50 pm

Pierwsze zimno uderzyło w mysz z dużą siłą. Nie zdążył ruszyć za resztą kiedy oni zaczęli uciekać. Całkowicie pochłonięty sytuacją, a jednak bez reakcji, jakby czekając na ostatni moment. Uderzenie zimna całkowicie wybiło go z równowagi. Nie wiele myśląc, całkowicie odruchowo podniósł się na łapki, wykorzystując w zupełności swoją zwierzęcą posturę. W oddali zamajaczyły mu sylwetki uciekających, niedoszłych towarzyszy. Nie mając innego wyboru ruszył za nimi jak natura przykazała. Stanięcie na dwóch nogach było by głupotą i niepotrzebnym wysiłkiem. Zimno wkłuwało się w jego plecy, ściągając skórę miedzy łopatkami jak najpaskudniejszy ze skurczy. Przez myśl przebiegł mu pomysł wykopania małej norki, ale ziemia pod jego nogami była już byt zmarznięta, zajęłoby to zbyt wiele czasu i wysiłku. Nie mógł się teraz zatrzymać. Rozpędził się na ile był tylko w stanie i biegł na czterech łapkach w stronę uciekających. Żeby tylko nie stracić ich z oczu, ani ból, ani zimno nie było już takie straszne byle tylko się nie poddać, dobiec gdziekolwiek. Trzymał się na łapach dzięki swojej zawziętości, z nadzieją, że może go jeszcze zauważą, może znajdą schronienie i zdąży do nich dobiec zanim sam opadnie bez sił, a na to nie mógł sobie pozwolić. Jeszcze nie teraz. Miał jeszcze swoje drogi do przejścia, postanowienia i obietnice które musiał wypełnić. Nie zamierzał się w żaden sposób poddać jakiemuś wiatru.
- Dziura! - Krzyknął ile sił zostało mu w płucach i niezdarnie wskazał Knypciowi jakąś starą, ale głęboką, prawdopodobnie opuszczoną norę jakiegoś zwierzęcia. Sam nie widział lepszych opcji, ale wiatr był zbyt szybki i zbyt silny żeby udało się im wszystkim tak po prostu uciec. Schowanie się głęboko zdawało się najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t90-tuptun
Skra
Mieszkaniec

Skra


Imię i Przydomek : Skra Puszysta, zwana Skierką lub Ogoniastą
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 11
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySob Lut 09, 2019 2:36 pm

Co prawda jako pierwsza spróbowała umknąć mrożącemu do szpiku kości wietrzysku, lecz przypuszczała, że pozostali również podejmą się ucieczki. Tymczasem, gdy się obejrzała, zauważyła, iż w tyle pozostały dwie postacie - mysz oraz dziwnie wyglądająca sowa. Czy jednak Skierka miała prawo myśleć o niej, jak o istocie dziwnej? Sama posiadała przecież osiem ogonów więcej, niż przeciętny lis... ba, niż jakiekolwiek zwierzę.
No nic, ponownie zwróciła głowę w kierunku pustkowi. Nawet, jeśliby tego chciała, nie dałaby rady im pomóc, a odwracając głowę od miejsca, w które zamierzała się udać, jedynie traciła na szybkości. Po pewnym czasie zrównała się z krasnoludkiem. Jego propozycja wydała się zwierzołaczce bardzo rozsądna, dlatego również zaczęła rozglądać się za jakimś miejscem, które mogłoby okazać się dla nich zbawieniem.
Usłyszawszy gdzieś z tyłu znajomy głos, zwolniła kroku. Zdziwiła się, widząc Tuptuna, któremu udało się ujść z życiem. Jednocześnie gdzieś w głębi podświadomości to dodało jej otuchy. Wyglądało na to, iż Zimowy Wiatr nie jest na tyle potężny, aby uśmiercić stworzenie, gdy tylko je złapie. Wyglądało na to, że ten wietrzyk nie jest niepokonany... choć wciąż zimny! Brrr!
Nie bacząc jednak ani na bestialski chłód, ani na targający jej maleńkim ciałem wiatr, cofnęła się o parę centymetrów w tył i czym prędzej udała w stronę kryjówki. Nie chciała wyjść na egoistkę, jednak co mogła zrobić, aby pomóc pozostałym? W tamtym momencie każdy musiał liczyć w większym stopniu na siebie.
Gdy wskoczyła do dziury, jak najszybciej skierowała się na sam jej koniec. Kryjówka nie była wyjątkowo duża, w dodatku nieco ciasnawa! Jednak na tyle długa, aby wszyscy mogli się pomieścić. A przynajmniej tak się Skierce zdawało. Skuliła się i otuliła ogonami. Dopiero teraz dała po sobie odczuć skrajne oziębienie. Jej futerko nie dawało takiego efektu, jaki mogłoby - było bowiem ośnieżone i nieco przemoczone. Lisiczka zaszczękała zębami i zadrżała z zimna. Miała nadzieję, że pozostali lada moment tu przybędą. Kiedy ostatnio sprawdzała, borsuk pozostawał w tyle. Skierka nie była pewna, czy Tośka da sobie radę... Miała nadzieję, że będzie sprzyjało jej szczęście. To jednak nie było takie pewne...
Chyba, że... chyba, że podejmie się próby użycia magii! Dawanie innym fartu jest jej domeną (nie licząc rzucania klątw), dlatego może, gdyby spróbowała tego na Borsuczej, ta w jakiś sposób dałaby radę tutaj trafić? Skierka postanowiła dołożyć wszelkich starań, aby to się udało. Przymknęła oczy, a po chwili zaczęła inkantować wyuczony niegdyś tekst, który (jak wyczytała) powinien dać komuś szczęście.
- andedion uediIumi diIiuion risun artiu mapon arueriIatin lopites snIeδδic sos brixtIa anderon...

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t103-skra#230
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 10, 2019 8:12 pm

Zima deptała jej po piętach i to w dosłownym znaczeniu. Czuła, jak mroźny wiatr owiewa jej futerko, jak łapie za stopy, wbijając igiełki chłodu w nieosłonięte partie ciała. Biegła, ile sił w krótkich łapkach, choć i tak zaczęła zostawać w tyle. Nawet Tuptun, który wydawał się zmrożony lodowatym wiatrem, jakimś cudem wyrwał się z otępienia i znalazł się przed nią. Cóż, myszy zazwyczaj były zwinniejsze od borsuków.
Z każdym kolejnym krokiem czuła, jak ulatują z niej siły. Czuła, że dłużej tak nie da rady, że najwyraźniej tutaj, w tym miejscu zakończy się jej przygoda. W końcu gdy jest zima, borsuki idą spać. Nie miała pojęcia, co ją podkusiło, by wybrać się na pustkowia w poszukiwaniu jakiegoś wiatru, i to w dodatku lodowatego! Borsuki zimą śpią, a nie włóczą się po świecie!
Skupiona na tym, by biec przed siebie, nie od razu zauważyła gest myszy, wskazującego na opuszczoną norę. Dopiero jego okrzyk oraz rude ogony znikające w czeluści jamy zwróciły uwagę jej zmęczonego i przerażonego umysłu na to dość oczywiste rozwiązanie. Niewiele myśląc, skierowała swoje kroki w tamtą stronę, mając nadzieję, że wystarczy jej sił, żeby schronić się przed mrozem, który już niemalże dosłownie lizał ją po piętach.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Knypeć
Mieszkaniec | Idealny start

Knypeć


Imię i Przydomek : Knypeć
Rasa : Krasnoludek
Ekwipunek : Miecz, tarcza, róg wojenny, plecak
Liczba postów : 24
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 10, 2019 9:21 pm

Knypeć biegł ile sił w nogach. Jednak ile sensu mogła mieć ta ciągła ucieczka? To wiatr. Trzeba było znaleźć kryjówkę i to prędko. Dodatkowo krasnoludek nie był sam. Nie wiedzieć czemu czuł coś na wzór odpowiedzialności za pozostałych towarzyszy. Coś podpowiadało mu, że ma największe doświadczenie w wędrowaniu po gościńcu. Tak czy inaczej czułby się źle, gdyby któreś z nich ucierpiało. Rzucił spojrzenie w miejsce z którego ruszyli. W tym momencie pozostała tam już jedynie ptaszyca. Gryzoń który stał obok był już niemal przy nich. To on pierwszy dojrzał wejście do jaskini. Cóż... Było to najlepsze co w tej chwili można było zrobić. Dalszy bieg byłby bez sensu. Samo wejście do jaskini nie rozwiązaywało jeszcze problemu, jednak martwienie się tym warto pozostawić ma moment, kiedy wszyscy będą już w środku. Póki co sytuacja nie dla wszystkich wyglądała bowiem różowo. Zwłaszcza dla borsuczej zwierzołaczki, która ewidentnie nie mogła nadążyć za resztą. Cholera... Przecież nie mógł tak po prostu dać jej zamarznąc... Ta jego przeklęta potrzeba pomocy. Zwrócił się do reszty.
- Kiedy będziecie już w środku trzeba będzie jakoś zaryglować wejście. Będziecie musieli coś wymyślić. Jeśli będzie za późno... Nie czekajcie, ratujcie siebie.
Po tych słowach zawrócił i ruszył w kierunku Tośki.
- Po co Ci cztery łapy jeśli tak wolno nimi przebierasz?
Po tych słowach chwycił ją w biegu i starał się przerzucić przez swoje ramię. Teraz pozostało już tylko biec i mieć nadzieję że starczy mu energii. Wydał z siebie okrzyk, aby dodać sobie sił. Choć przez dodatkowe obciążenie nie był tak szybki jak przedtem, to nadal powinien rozwijać większą prędkość niż niesiona przez niego zwierzołaczka. Czuł jak mróz ściska mu ścięgna i mięśnie, przez co biegło się jeszcze ciężej. Jednak starał się skoncentrować na celu. Był w zasięgu wzroku... Już tak niedaleko...

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t107-knypec
Baśniopisarz

Baśniopisarz


Imię i Przydomek : Bajka
Rasa : Prastare Licho
Ekwipunek : Wiedza i wyobraźnia
Liczba postów : 30
Join date : 19/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyPią Lut 15, 2019 12:48 am

Ucieczka przed Zimowym Wiatrem była szybka i chaotyczna, każdy starał się ratować swoją skórę... Tylko pewnemu krasnoludkowi i zwierzołakowi wpadło do głowy, by pomóc innej istotce i w obu przypadkach była nią Tośka. Magiczna pomoc Skry i mięśnie Knypcia pozwoliły wolniejszej borsuczej pannie uratować swoje cztery litery przed Zimowym Wiatrem. Wszystko miało swoją cenę, ale też, być może, odpowiednią zapłatę. W każdym razie, (nieco uszczuplonej) grupie udało się dotrzeć do - póki co - bezpiecznej przystani.
Wparowali do jaskini kolejno. Szybciej, wolniej. Szczęśliwi, że żyją, albo przerażeni tym, przed czym uciekali. Jedni wpadli tam zdyszani, z trudem łapiąc powietrze, ale bez żadnych poważnych obrażeń. A niewielu było takich szczęśliwców, bo jeśli dobrze się temu zastanowić, to tylko Skra wkroczyła do jaskini bez szwanku. Pozostali, czy to przez ślamazarność, bohaterstwo jak i ograniczenia własnego ciała odczuli na skórze dotyk Zimowego Wiatru. A nie było to nic przyjemnego.
Miejsce, w którym się znaleźli nie wyglądało zachęcająco. Ot, jaskinia z tunelem wiodącym wgłąb niej. Niczego podejrzanego nie było słychać, zresztą wycie wiatru prawie uniemożliwiało nasłuch. W wyciu tym nie było słów, a jedynie nieprzejednana wrogość do wszystkiego, co żywe. Do wszystkiego, co ciepłe. Pozostało tylko pytanie, dokąd teraz uda się uszczuplona grupa. Zimno rozlało się już na wejściu do jaskini.


Info:
Powrót do góry Go down
Knypeć
Mieszkaniec | Idealny start

Knypeć


Imię i Przydomek : Knypeć
Rasa : Krasnoludek
Ekwipunek : Miecz, tarcza, róg wojenny, plecak
Liczba postów : 24
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 17, 2019 11:47 am

Jakimś cudem się udało. Knypeć targając na grzbiecie Borsuczą Pannę wtoczył się do jaskini. W przypływie adrenaliny nie czuł żadnych oznak bólu. Jednak już po kilku chwilach napięcie zaczęło puszczać i krasnoludek poczuł, że musi jak najszybciej postawić Tośkę na ziemi, gdyż jego nogi zaczynają odmawiać mu posłuszeństwa. Tak więc jednak zimny podmuch zdołał go dotknąć. Knypeć zaczął delikatnie zsuwać Borsuczą zwierzynę ze swoich pleców, delikatnie stawiając ją na własnych łapach. Następnie sam osunął się po ścianie tunelu i przycupnął. Spojrzał na pozostałych, po czym westchnął z ulgą.
- Mamy więcej szczęścia, niż nam się wydaje. Ciekawe co też zatrzymało skrzydlatą istotę? Jakby się nad tym zastanowić, miała największe szanse z nas wszystkich. Los bywa jednak przewrotny. Tak czy inaczej nie powinniśmy zwlekać. Za kilka chwil i tu przestanie być bezpiecznie.
Wojownik wstał ze swojego miejsca i wtedy dopiero uczuł ból w nogach w pełnej okazałości. Jego siła nie była unieruchamiająca, jednak zdecydowanie powodował on dyskomfort. Knypeć syknął więc pod nosem, po czym spojrzał najpierw na wejście do jaskini, a potem na ciągnący się z drugiej strony tunel.
- Cóż... Zawrócić raczej nie możemy. Boję się jednak, że to ślepa uliczka i mróz dopadnie nas w głębokościach, skąd nie będzie ucieczki. Jak mówiłem wcześniej, powinniśmy znaleźć jakiś sposób na zabarykadowanie wejścia.
Krasnoludek zaczął rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby się teraz przydać.
Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t107-knypec
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyWto Lut 19, 2019 11:30 am

Już myślała, że to koniec i przyjdzie jej zginąć na jesiennej ziemi pokonanej przez straszliwy mróz, gdy wtem nagle znalazła się w powietrzu. Z jej ust wyrwał się cichy okrzyk zaskoczenia, gdy krasnolud zarzucił ją sobie na ramię i popędził w stronę jamy. Nie protestowała za wiele, bo w końcu ważyły się ich losy, więc co miała marudzić. Trzymała tylko kciuki, żeby wszystkim udało się dotrzeć do jaskini, zanim mróz zaciśnie na nich swoje szpony.
Jakimś cudem się udało.
-Dziękuję – powiedziała do swojego wybawcy, gdy już stanęła na nogach. Mróz był dla niej łaskawy i kończyło się jedynie na wychłodzeniu pleców i ogona. Ściągnęła z pleców swoją torbę i wygrzebała z niej maść na odmrożenia, której niewielką ilość wtarła w ogon. Futro jakiś czas pewnie będzie jej się kleić, ale trudno, lepsze to niż stracić ogon.
Już miała brać się za poszukiwanie czegoś, czym można by było zablokować wejście lub czegoś, czym można by było rozpalić ogień, gdy jej uwagę przykuło ciche syknięcie dobiegające od strony krasnoluda. Momentalnie odwróciła się w jego stronę, wlepiając w niego lekko zaniepokojone spojrzenie. W jej głowie już pojawiała się setka pomysłów, co mogło mu dolegać i jak mogłaby temu zaradzić. No tak, taki urok bycia zielarką.
- Tutaj nic wiele nie zdziałamy. Albo ruszamy dalej, albo giniemy tutaj. Potrzebujemy ognia, bo inaczej pozamarzamy. – Podeszła do krasnoluda i wyciągnęła w jego stronę słoiczek z maścią. – Posmaruj tym bolące miejsca, powinno pomóc.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Baśniopisarz

Baśniopisarz


Imię i Przydomek : Bajka
Rasa : Prastare Licho
Ekwipunek : Wiedza i wyobraźnia
Liczba postów : 30
Join date : 19/12/2018

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptyNie Lut 24, 2019 1:47 am

Pierwsze chwile w jaskini były zbawiennym ciepłem, czy raczej, będąc bardziej poprawnym, chwilą kiedy zimno panujące wszędzie dookoła odpuściło co nieco bohaterskim istotkom. Było to tylko złudzenie, bo mróz już po chwili uderzył w nich ze zdwojoną mocą. Jednak w tej krótkiej przerwie zarówno Knypeć jak i Borsucza Panna zrobili kilka rzeczy. Zaczynając od zwierzołaka i jej medycznych umiejętności. Maść na odmrożenia ukoiła ból ogona i pleców. Za to Knypeć nie tracił czasu na dbanie o siebie i z miejsca ruszył by zamknąć wejście do jaskini. Skoda tylko, że poza nielicznymi patykami, kamykami i dwoma szyszkami zepchniętymi tu prawdopodobnie przez wiatr nie było tu niczego przydatnego. Jasne, z tych materiałów dało się postawić cienką i
pełną dziur ścianę. A taka w tej sytuacji nijak się nie przysłuży.
Zresztą marzenia o zostaniu budowniczym musiały poczekać, bo zmarznięte łydki odezwały się bólem. I choć dzielny krasnoludek chciał działać pomimo słabości, tak uczynny borsuk przyszedł mu z pomocą. Tym razem jednak maść nie pomogła wcale, a zwierzołak mógł przyjrzeć się obrażeniom Knypcia dokładniej. Łydki okazały się nie tylko sine z zimna, ale też w małych fragmentach były lodowo błękitne. Żywa tkankę zastąpił lód tego, który ich ścigał.
Tymczasem Zimowy Wiatr zbliżał się coraz bardziej, do tej pory krążąc tylko wokół jaskini, czając się na swoje ofiary.
Szkoda tylko, że reszta uszczuplonej już przecież grupy okazała się zbyt zmęczona dotarciem tutaj, by zrobić cokolwiek więcej. A zimno przyjmie ich ciepłe jeszcze ciała z chęcią w swoje ręce.


Info:
Powrót do góry Go down
Skra
Mieszkaniec

Skra


Imię i Przydomek : Skra Puszysta, zwana Skierką lub Ogoniastą
Rasa : Zwierzołak
Liczba postów : 11
Join date : 06/01/2019

Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy EmptySro Lut 27, 2019 10:41 pm

Skulona i oparta tuż przy jednej ze ścian, nieco się zasiedziała mając nadzieję, że ten przeszywający na wskroś mróz opuści jej ciało choć na chwilę, a futerko wystarczająco ociepli. Tymczasem jednak stało się coś odwrotnego - lisiczka zaczynała zamarzać. Chłód dostawał się do jaskini w zawrotnym tempie. Nie zwlekając, Skierka podniosła się na cztery łapy i zwróciła pyszczek ku krasnoludkowi. Nie znała się na leczeniu ani na ranach, lecz mimo to nigdy nie widziała czegoś podobnego. Nie wypowiedziała tego na głos, lecz jej serce było pełne współczucia - osoba, która poświęciła się dla kogoś zupełnie obcego, zasługiwała na szacunek.
- Nie znam twego imienia, ale dokonałeś szlachetnego czynu. - Może i nie był to odpowiedni moment, lecz Skierka postanowiła wyrazić przed krasnoludkiem swój podziw. Mogły to być ich ostatnie chwile, dlatego sumienie nakazało jej być szczerą i otwartą.
Pomimo kiepskich warunków (a raczej ze względu na nie) postanowiła pomóc mu w zabarykadowaniu wejścia. Znalezione, losowe przedmioty układała obok siebie, aby choć w niewielkim stopniu powstrzymały zabójczy wiatr przed wdarciem się do środka.
Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t103-skra#230
Sponsored content





Granica z pustkowiem Zimy Empty
PisanieTemat: Re: Granica z pustkowiem Zimy   Granica z pustkowiem Zimy Empty

Powrót do góry Go down
 
Granica z pustkowiem Zimy
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Zamek Zimy
» Granica z łąkami Lata
» Granica z rozlewiskami Jesieni
» Granica z lasem Wiosny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: W zaczarowanym lesie... :: Jesień-
Skocz do: