Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Tośka

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Borsucza Panna
Mieszkaniec | Idealny start

Borsucza Panna


Imię i Przydomek : Tośka
Rasa : Zwierzołak
Ekwipunek : Torba przerzucona przez ramię, a w niej zioła, prowiant, jakieś drobiazgi przydatne w podróży i ciepłe skarpety
Liczba postów : 8
Join date : 01/01/2019

Tośka Empty
PisanieTemat: Tośka   Tośka EmptyNie Sty 13, 2019 1:59 pm


Tośka

Bądź dobrej myśli, bo po co być złej?

Wiek: 35 wiosen

Płeć: Panna

Rasa: Zwierzołak, borsuk z dziada pradziada

Rozmiar: 3,5 centymetra wzrostu, 11 gram wagi

Grupa: Dwór Wiosny

Atut: Mol książkowy

WYGLĄD
Jaki borsuk jest, każdy widzi. Albo i nie każdy, gdyż zazwyczaj siedzą w swoich norach i wychodzą, gdy cały las już śpi. Spieszmy zatem z opisem, jak to prezentuje się nasza bohaterka. Wywodzi się z gatunku borsuków europejskich, co w praktyce oznacza, że ma spiczasty pyszczek, małe uszka, stosunkowo długi, trochę łasicowaty tułów, krótkie łapki i takiż ogon. W jej umaszczeniu dominuje szarość grzbietu i czerń brzucha, z odrobiną bieli w postaci pasków na pyszczku i brzegach uszu. Do patrzenia na świat służą jej małe, czarne oczka ukryte wśród czarnego futerka. Zazwyczaj porusza się na czterech łapach, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by stanęła wyprostowana. Ot, im bliżej ziemi, tym lepiej.

CHARAKTER
Borsuki słyną z tego, że zasadniczo niewiele o nich wiadomo. Są skryte, tajemnicze, nie zdradzają swoich sekretów byle komu. Pod tym względem Tośka wiele się od nich nie różni, w końcu jest jednym z nich. O sobie nie mówi zbyt wiele, zdecydowanie woli słuchać. Co nie znaczy, że wcale się nie odzywa. Gdy tylko temat jest jej bliski, buzia praktycznie się jej nie zamyka, szczególnie, gdy znajdzie odpowiedniego słuchacza. Zazwyczaj jednak stara się trzymać na uboczu, z dala od zgiełku i wrzasku.  
Tośka jest istotą o naprawdę ciepłym serduszku. Swoją opieką pragnie otoczyć każdą istotę, bez względu na to, czy tego potrzebuje, czy też nie. Pełna empatii stara się wysłuchać i zrozumieć każdego, kto przyjdzie do niej z kłopotem. Po prostu taka jest i już. Życie nauczyło ją, że o wiele lepiej jest dawać niż brać. Czasem wychodzi na tym jak Zabłocki na mydle, ale, jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Kolejną cechą charakterystyczną dla borsuków, którą także cechuje się nasza mała łobuziara, jest przywiązanie do rodziny. Za swoimi bliskimi Tośka gotowa jest skoczyć w ogień, wysoko ceni sobie więzi rodzinne jak również dziedzictwo przodków. Jeżeli ktokolwiek w jej obecności odważy się obrazić kogokolwiek z rodziny, może się liczyć z bliskim spotkaniem z ostrymi pazurkami. Jednak by stać się częścią jej rodziny, trzeba nie lada wysiłku. Mimo wrodzonej dobroci, Tośka nie ufa byle komu i trzeba naprawdę się postarać, by wyciągnąć ją z nory i zdobyć jej zaufanie. A gdy to już się uda, zyska się wiernego towarzysza na dobre i na złe.
Każdy kij ma dwa końce i oprócz z pozoru pełnej optymizmu natury, w serduszku Borsuka kryje się mała zadra, która od czasu do czasu zatruwa życie naszej bohaterce. Zadra ta sprawia, że czasem, pomimo usilnych starań otoczenia i całego wszechświata, Tośka miewa dni okrutnej melancholii, niedającej się odpędzić nawet kubkiem gorącego kakao. Mimo że stara się tego nie okazywać, czuje wtedy ogromne przygnębienie, nie dające się racjonalnie wyjaśnić. Ktoś, kto nie zna jej za dobrze, nie jest jednak w stanie stwierdzić, że jest coś nie tak. Jedynie oczy tracą radosną iskierkę, która na co dzień odpędza czarne chmury zbierające się nad głową.

HISTORIA

- Tato, tato, opowiedz mi bajkę! – małe borsuczątko podskakiwało radośnie wokół swojego ojca, zmierzającego w stronę fotela stojącego przy kominku. Ciepły ogień rozgrzewał swym blaskiem norę ukrytą pod korzeniami starego dębu. Mieszkali w niej już od kilku pokoleń. Na ścianach wisiały portrety wujków, dziadków i pradziadków, wcześniej tu zamieszkujących. Całe wnętrze było przytulne i rodzinne, w powietrzu dało się wyczuć zapach ciasteczek i ziół suszących się u powały.
- No dobrze, ale tylko jedną i idziesz spać, zrozumiano? – Borsuk ciężko opadł na fotel i założył na nos okulary, leżące na stoliczku przy fotelu. Na dźwięk skrzypiącej sprężyny pod ciężarem zwierzęcia znikąd pojawiły się kolejne małe borsuki, które z radosnymi okrzykami rozsiadły się wokół rodzica. Wlepiając w niego zaciekawione oczka, czekały na kolejną historię o wróżkach, krasnoludkach i innych istotach, krążących po świecie, o królewiczach i królewnach, o rycerzach i smokach, o wszystkich tych dziwach, których trudno szukać na co dzień. A w każdej historii był jeden dzielny borsuk, który szedł przez świat, by ratować innych…
- Dawno, dawno temu…
~~
Dawno, dawno temu, miałam rodzinę.
Tak, jak każdy borsuk, żyłam w norze otoczona siostrami, braćmi, kuzynami, ciotkami, wujkami i całą zgrają innych krewnych. Było wesoło, czasem mniej, czasem bardziej, jak to w rodzinie. Kochaliśmy się i szanowaliśmy wzajemnie. Każdy każdemu gotów był udzielić pomocy, gdy tego potrzebował, każdy znał swoje miejsce, miał przydzielone zadanie, dzięki czemu w tym pozornym chaosie dało się naprawdę sprawnie funkcjonować. Nasz dąb rósł niedaleko granicy ze Sceną Lata, wystarczyło, by ktoś był na tyle odważny, albo głupi, żeby wspiąć się na jego szczyt, by móc obserwować, co dzieje się na tych trawiastych terenach. Czasem nawet dało się poczuć niesiony wiatrem zapach dojrzewających owoców czy traw. Nikt się tam jednak nie zapuszczał. Borsuki zdecydowanie lepiej czuły się w lesie, wśród drzew, krzewów i ziół. To był ich świat. To był mój świat.
Moja rodzina słynęła ze swoich umiejętności leczniczych. Receptury i techniki medyczne były przekazywane z pokolenia na pokolenie już od wielu, wielu lat. Moja matka nauczyła się wszystkiego od swojej matki, ta od swojej i tak dalej i tak dalej, aż do Praborsuka, który jako pierwszy zaczął parać się tą sztuką. Legendy głoszą, że chodził u boku Bogini, że to on leczył mieszkańców i chronił całą krainę przed wyniszczającymi chorobami. Podobno to on przekazał swoim potomkom umiejętności zdolne choć trochę powstrzymać epidemię, jaka ogarnęła Gościniec po jej zniknięciu. Dzięki niemu po dziś dzień borsuki niosą światło i nadzieję wszystkim tym, którzy jej potrzebują, nawet jeśli Bogini już od dawna o nich nie pamięta.
Może Praborsuk istniał, może nie, nikt tego nie wie. Faktem jest, że w mojej rodzinie od pokoleń zajmujemy się leczeniem innych. Nasz ogródek zawierał w sobie masę ziół wykorzystywanych w przeróżnych miksturach. Moja babcia znała sposoby na wyleczenie niemalże każdej choroby. Dodatkowo każda borsuczyca potrafiła posługiwać się magią życia. Nie wiadomo, dlaczego magia ta przechodziła wyłącznie w linii żeńskiej, po prostu tak było i już.
Również i ja potrafię się nią posługiwać. Wiadomo, jestem jeszcze dosyć młoda, więc wiele tajników jeszcze przede mną. Potrzeba naprawdę wielu lat, by to wszystko ogarnąć. Szkoda tylko, że nie miałam tych lat tamtej nocy…
~~
Niewiele pamiętała z tamtej nocy. Krzyk, płacz, ból i piekielne gorąco. Był środek nocy, a wydawałoby się, jakby nagle słońce stanęło w zenicie. Wszędzie szalała pożoga.
Nikt nie wie, skąd się wzięła iskra, która zapoczątkowała to piekło.
Nikt nie wie, co tak naprawdę się wydarzyło i ile niewinnych istot zginęło.
Czy to był zwykły wypadek? Czy celowe działanie?
W tamtym momencie nikt nie zawracał sobie tym głowy. Każdy starał się uciec od ognia, który co i rusz odcinał kolejne drogi ucieczki.
Jak długo to trwało?
Krzyk, płacz, ból.
~~
Od tamtej nocy minęło piętnaście lat. Moja rodzina rozpierzchła się po lesie, do dziś nie mam pojęcia, ilu z nas przeżyło. Wraz z ojcem kilkakrotnie powracaliśmy na pogorzelisko w poszukiwaniu ocalałych, jednak poza paroma drobiazgami nic nie udało się odnaleźć. W końcu postanowiliśmy wyruszyć w głąb lasu, by znaleźć nową norę. Nie było sensu dłużej tam pozostawać. W swoich poszukiwaniach zawędrowaliśmy niemalże do stolicy. Oboje zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że wielkomiejskie życie nie nadaje się dla borsuków. Na swoją siedzibę wybraliśmy polanę w zakolu rzeki, otoczoną dookoła wysokimi drzewami. Schronienia znów użyczył nam dąb, którego korzenie głęboko rozrastały się pod ziemią, stanowiąc idealne fundamenty pod nową borsuczą norkę. Pomimo obrażeń zarówno na ciele jak i duszy, staraliśmy się żyć tak, jak wcześniej. Ojciec kontynuował moje szkolenie, przekazując mi wszystko, co wiedział. Ja sama zgłębiałam tajniki magii życia, próbując wszystkiego na własną rękę. W dalszym ciągu poszukiwaliśmy też jakichkolwiek wieści o naszych krewnych, którzy mogliby przeżyć pożar. Z czasem stopniowo nadzieja gasła, tak samo, jak gasły siły mojego ojca. Aż pewnego dnia zostałam sama….
I tak żyję już kilka lat. Zdążyłam przywyknąć do samotności, choć czasem brakuje mi gwaru, jaki panował w moim rodzinnym domu. Staram się w dalszym ciągu doskonalić moje umiejętności lecznicze, pomagając każdej istocie, jaka się do mnie zwróci. Wciąż gdzieś na dnie serducha mam nadzieję, że ktoś przeżył, odnajdzie mnie i razem odbudujemy rodzinę. Ale póki co pozostaje mi jedynie czekanie…
 


Człowiek człowiekowi wilkiem, a meles meles meles


Mechanika

Statystyki

■ Szybkość 2

■ Siła 2

■ Wytrzymałość 4

■ Percepcja 5

■ Intelekt 5

Słabości

Boi się ognia. Po pożarze, w którym straciła rodzinę, dużo czasu zajęło jej ponowne oswojenie się z ogniem pod kociołkiem.

Od jakiegoś czasu cierpi na bezsenność. Potrafi nie spać przez kilka nocy z rzędu, co jednak odbija się na jej późniejszym funkcjonowaniu.  

Przy zmianie pogody cierpi na migreny. Często ból jest tak silny, że zaburza widzenie w lewym oku.



Opis Magii

Forma Magii Znaki

Ścieżka pierwsza – Magia życia – jak sama nazwa wskazuje, magia ta pozwala na swego rodzaju manipulację życiem. Nie chodzi tu rzecz jasna o zabijanie, a wręcz przeciwnie, o ratowanie zdrowia i życia leśnych istot. Dzięki niej Tośka jest w stanie wyleczyć różnego rodzaju obrażenia czy choroby w czasie o wiele szybszym niż pozwalają na to tradycyjne praktyki medyczne. Jednakże im większa ingerencja w naturalny proces leczenia, tym większe koszty ponosi. Jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce.

Wiedza i umiejętności Niemagiczne

Zielarstwo i ziołolecznictwo, jak również szeroko rozumiane umiejętności związane z medycyną.

Szydełkowanie, robótki na drutach, haft.

Gotowanie, bo przecież człowiek żyje, żeby jeść.

Tośka HSPIp1y
Posiadane żetony:






Kod stworzony przez Disney
Ekwipunek

Zazwyczaj Tośce nie potrzeba nic poza futrem. Wybierając się jednak poza teren swojej nory, zabiera ze sobą płócienną torbę haftowaną w wiosenne kwiaty, w której na schowane różnego rodzaju drobiazgi, typu podstawowe mikstury lecznicze, jakieś szmatki i opatrunki do udzielenia pierwszej pomocy, przekąski czy inne skarby przydatne w podróży.
Odbyte przygody

Linki do przeżytych przygód




Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com/t119-toska
Licho
Prastare Licho

Licho


Liczba postów : 130
Join date : 11/12/2018

Tośka Empty
PisanieTemat: Re: Tośka   Tośka EmptyPon Sty 14, 2019 9:56 pm

Tośka OtE0ZSr
Powrót do góry Go down
https://lesne-licha.forumpolish.com
 
Tośka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dawno Dawno Temu :: Spis gości :: Mieszkańcy-
Skocz do: